Witam,
Będąc w wieku pacholęcym, wraz z grupą kolegów chodziło się do pobliskich ogrodów czy sadów w celu "smakowania" owoców, oczywiście bez zgody właścicieli. Hasło brzmiało "Idziemy na szaber". Takim zwrotem posługiwałem się mieszkając w Wielkopolsce. Niedawno, podczas rozmowy z osobą z rejonu Kujaw i Pomorza, usłyszałem, że jej odpowiednikiem "pójścia na szaber" jest "iść na pachtę". Czy są Wam znane przytoczone przeze mnie zwroty? Czy może posługiwaliście się (zakładam, że już nikt z forumowiczów nie kradnie jabłek czy wiśni) innymi wyrażeniami określającymi wyżej opisany proceder.
Z góry dziękuje za odpowiedzi!
Audiolaik
Będąc w wieku pacholęcym, wraz z grupą kolegów chodziło się do pobliskich ogrodów czy sadów w celu "smakowania" owoców, oczywiście bez zgody właścicieli. Hasło brzmiało "Idziemy na szaber". Takim zwrotem posługiwałem się mieszkając w Wielkopolsce. Niedawno, podczas rozmowy z osobą z rejonu Kujaw i Pomorza, usłyszałem, że jej odpowiednikiem "pójścia na szaber" jest "iść na pachtę". Czy są Wam znane przytoczone przeze mnie zwroty? Czy może posługiwaliście się (zakładam, że już nikt z forumowiczów nie kradnie jabłek czy wiśni) innymi wyrażeniami określającymi wyżej opisany proceder.
Z góry dziękuje za odpowiedzi!
Audiolaik